niedziela, 12 lutego 2017

Rozdział I

(Diana)
Nareszcie nadszedł długo oczekiwany przeze mnie dzień. W końcu po pięciu latach miałam spotkać się z moim kuzynem - Stefanem. Niedawno skończyłam studia i postanowiłam przyjechać do niego na wakacje. Zawsze miałam z nim wyśmienity kontakt, ale przez ostatnie lata poświęcił się skokom, a ja nauce, przez co ucierpiała nasza relacja. Ostatnio stwierdziłam, że muszę to odbudować. Jestem bardzo podekscytowana. Ciekawe, czy się bardzo zmienił, w końcu zdjęcia nigdy nie odzwierciedlą rzeczywistości. 
Obiecał, że wyjedzie po mnie na lotnisko ze swoim przyjacielem Michaelem. Nie znałam go osobiście, ale Stefan dużo mi o nim opowiadał. Jak się domyśliłam jest to jego najlepszy przyjaciel. Kto wie, może się zakumplujemy.
Wsiadłam do samolotu i zajęłam miejsce przy oknie. Wpatrywałam się w krajobraz pode mną i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się, gdy lądowaliśmy. Odczuwałam wielką radość, tym bardziej, że nie lubiłam podróżować tym środkiem transportu. Tyle się nasłuchałam o różnych katastrofach... 
Podeszłam do punktu odbioru bagażu. Wzięłam moją dużą walizkę i zaczęłam iść pomału, wodząc wzrokiem za Stefanem, którego nigdzie nie mogłam dostrzec. Trochę mnie to zaniepokoiło.
-Czyżby zapomniał? Nie, to niemożliwe. Może po prostu go nie mogę rozpoznać. - Pomyślałam.
Zaczęłam się trochę niecierpliwić. Rozglądałam się w każdą możliwą stronę. Nagle ujrzałam wysokiego blondyna, o ślicznych niebieskich oczach. Mogłabym rzec, że mnie zahipnotyzował. Moje serce zaczęło szybciej walić, a krew szybciej krążyć. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Przyglądał mi się bacznie. Dlaczego akurat mi? Jestem gdzieś brudna? Włosy mi się potargały? Nie rozumiem. Posłał mi czuły uśmiech, przez który kompletnie się rozpłynęłam. Musiało to głupio wyglądać. Odwróciłam się i postanowiłam iść w stronę wyjścia. Po chwili poczułam coś na moim ramieniu. To była czyjaś dłoń. Odwróciłam się, nie wiedząc kto to może być. Po chwili widziałam przed sobą tego samego mężczyznę, który chwilę wcześniej uśmiechał się do mnie. Zadrżałam. Miałam tylko nadzieję, że tego nie zauważył. Zerkał to na telefon, to na mnie. Nie rozumiałam tego kompletnie. Miałam już coś powiedzieć, kiedy mnie ubiegł.
-Ty jesteś Diana? - Spytał niepewnie. Nie wiedziałam, skąd mnie zna. Czy to możliwe, że kiedyś gdzieś się spotkaliśmy na jakieś imprezie? Nie. Przecież bym pamiętała... chyba. Może zna mnie z Facebooka? Stałam chwilę w bezruchu. Po chwili ocknęłam się, że mu nie odpowiedziałam.
-Tak. - Powiedziałam niepewnie. Kto to mógł być. Musi mnie skądś znać, skoro mnie zaczepia. Tylko skąd.
-Przepraszam, ale czy my się znamy? - Pff... po co wyjechałam z tym "przepraszam"? Jak zwykle palnę coś głupiego. Serce nadal mi mocniej biło. Teraz nie wiedziałam już czy to jakieś zauroczenie, czy może strach, przed tym, że mnie zna, a ja go nie.
-Oj, przepraszam. Głuptas ze mnie. Nie przedstawiłem się. - Zaśmiał się uroczo. Zaczęłam pomału dochodzić do siebie. - Michael jestem i... - Michael? Czyli to jest ten słynny przyjaciel Stefana. No to nieźle mnie kuzynek wystawił. Już ja mu pokażę. Niech no tylko dojadę do jego domu.
-Chwila. Ty jesteś przyjacielem Stefana? - Po co się w ogóle pytałam? Przecież to było już takie oczywiste.
-No tak. I właśnie... - Idiotka ze mnie. Dopiero po chwili się kapnęłam, że mu co chwila wchodzę w słowo.
-A gdzie Stefan? - Gdybym mu nie wchodziła w słowo, to pewnie bym już dawno to wiedziała. Dobra, niech tylko szybko wyjaśnia wszystko, zanim stracę cierpliwość.
-Nie mógł przyjechać, więc wysłał mnie. - Zachowywał się tak swobodnie w moim towarzystwie. Zazdroszczę mu tego. Ja niestety nie umiem tak się czuć przy nim. Jestem raczej spięta.
-A... rozumiem. Dlaczego mnie nie uprzedził? - Zdziwiłam się, ale po chwili się zorientowałam, że miałam telefon wyłączony. - Dobra, nie ważne. To co? Jedziemy?
-Pewnie. Daj, pomogę ci z walizką. - Uśmiechnęłam się. Co raz swobodniej zaczynałam czuć się w jego towarzystwie. Nadal czułam motylki w brzuchu, ale starałam się, aby się nie zorientował. -A tak w ogóle, Stefan mnie nie uprzedził, że ma taką śliczną kuzynkę. - Uśmiechnął się. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem. Czy on mi zaczynał prawić komplementy?
-Nie mów tak, bo uwierzę. - Zaśmiałam się wsiadając do samochodu.
-Ale to prawda. - Puścił mi oczko. Czy to możliwe, że czuł do mnie to, co ja do niego? Nie, nie, nie. Jak mogę coś do niego czuć, skoro dopiero co go poznałam? Poza tym to przyjaciel Stefana. Nie mogę o nim myśleć. To wykluczone.
(Michael)
Kilka dni temu Stefan powiedział mi o przyjeździe swojej kuzynki. Wpadliśmy na pomysł, żeby zaprosić chłopaków z kadry i zrobić małą imprezę z okazji jej przyjazdu. Chcieliśmy, żeby poczuła, że ma znajomych w Innsbrucku. Kiedy nadszedł dzień przylotu Diany, musiałem wyjechać po nią na lotnisko, ponieważ Stefan bał się zostawić dom pod opieką chłopaków. Nie wiedziałem, jak ją mogę rozpoznać, więc odnalazłem jej Facebooka i zerknąłem w galerię zdjęć. Nie mogłem doczekać się, żeby ją ujrzeć. Trochę się stresowałem. Nie byłem pewny, czy ją rozpoznam. Czekałem chyba z 10 minut. Po tym czasie ujrzałem małą zagubioną blondynkę. Szła niepewnie. Zerkałem na nią. Odwróciła się w moją stronę. Ujrzałem jej piękne niebieskie oczy, jeszcze piękniejsze niż na zdjęciu. Poczułem lekki dreszcz. Myślałem, że mi serce zaraz wyskoczy. Odwróciła się w drugą stronę i kierowała się do wyjścia. Ocknąłem się szybko i pobiegłem w jej kierunku. Złapałem ją za ramię. Po chwili się odwróciła i stałem z nią twarzą w twarz. Wyglądała na bardzo pewną siebie, ale to tylko pozory, a pozory mylą. Przedstawiłem się. Nie wiedziałem kompletnie, jak mam jej wytłumaczyć, że Stefan nie mógł przyjechać, przecież to wszystko miała być niespodzianka, więc nie mogła nic podejrzewać. Dzięki mojej niekrytej inteligencji, udało mi się jakoś zaspokoić jej ciekawość. Po kilku minutach siedzieliśmy już szczęśliwie w samochodzie. Trochę przegadaliśmy i dzięki temu lepiej się poznaliśmy. Zaczynałem czuć się coraz swobodniej w jej towarzystwie. Czułem, że możemy się zaprzyjaźnić.
Hej, jak wam się podoba rozdział? Może trochę krótki, ale zaczynam dopiero przygodę z pisaniem, więc mam nadzieję, że będziecie komentować, żebym wiedziała, że jest sens pisać dalej ;)

6 komentarzy:

  1. Jak dobrze było zajrzeć w spis aby poszukać jakiś nowych opowiadań. Przyjemnie się czyta tym bardziej, że moja bohaterka również jest kuzynką skoczka narciarskiego :D jednak ja wpadłam w sidła norweskich skoczków.

    Dodaję Cię do ulubionych i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    Przy okazji zapraszam do siebie <3
    uściski dla Ciebie i Krafta!

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie klimatyczne góry wjechały <3 podoba mi się ten szablon!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na kolejna część <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na norwegian-wind na świeżo opublikowaną drugą część <3
    ps. Dawaj mi od razu znać kiedy i u Ciebie pojawi się nowy rozdział!

    tulę mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się biorę za czytanie twojego rozdziału. U mnie powinno się coś pojawić jutro lub w sobotę ;)

      Usuń