sobota, 10 lutego 2018

Rozdział XXVIII

-Diana! - Usłyszałam głos Manuela. Zauważyłam również Michaela, który na dźwięk mojego imienia momentalnie przestał rozmawiać ze Stefanem i całą swoją uwagę miał teraz skupioną na mnie. Uchylił delikatnie usta, wpatrując mi się dokładnie w oczy z niemałym zaskoczeniem. Kompletnie nie spodziewał się mnie tutaj. Swoją drogą co ja mogłabym tu robić. No właśnie. Co? Jaką wymówkę mam wymyślić na nurtujące ich zapewne pytanie. Prawdy nie mogę powiedzieć. To wykluczone. Dowiedzą się wszystkiego w swoim czasie. Jedyny sposób, aby mi uwierzyli, to  granie pewnej siebie osoby. Tak właśnie zamierzam zrobić. To jedyne dobre wyjście z tej sytuacji. - Jak ja cię dawno nie widziałem. - Nie zorientowałam się nawet kiedy mężczyzna zamknął mnie w szczelnym uścisku. Od razu mocno się skrzywiłam zważywszy na fakt, że wraca dopiero z treningu i nie najlepiej pachnie. Na widok mojej miny wszyscy się zaśmiali. Serio? Czy moja reakcja jest na prawdę taka dziwna?
-Mógłbyś łaskawie mnie puścić? - Od razu wykonał moją prośbę. - Przez ciebie zaraz będzie nade mną latać stado much. - Gestem ręki zaczęłam udawać, że strzepuję coś z siebie.
-Oj bez przesady. Nie bądź taka nerwowa, bo... - Skończył w pół słowa, gdy zobaczył karcącą minę Stefana. Oj, dobrze postąpiłeś braciszku. Doskonale wiesz jakby się to skończyło.
-Co tu robisz? - Zapytał Markus z dużym uśmiechem na twarzy. - Chyba nie masz zamiaru sobie poskakać z nami na skoczni? - Zaśmiał się delikatnie. Popatrzyłam się niepewnie na chłopaków. Nie przychodziło mi żadne racjonalne wyjaśnienie do głowy, więc postanowiłam wszystko obrócić w żart i sobie stamtąd zwiać.
-Jeszcze mam trochę żywego rozsądku. - Puściłam w jego stronę oczko i powoli zaczęłam kierować się w stronę wyjścia z budynku. - Pójdę już. Nie będę wam przeszkadzać. - Zatrzymałam się jeszcze na moment i po raz drugi tego dnia spojrzałam na Michaela, który nadal uważnie lustrował mnie wzrokiem. Jedyne co chciałam w tej chwili zrobić to podbiec do niego, przytulić go, pocałować... Sytuacja natomiast mi na to nie pozwalała. Musiałam udawać, że jesteśmy obrażeni na siebie, że się do siebie nie odzywamy... Zmuszona byłam traktować go przy innych jak obcego sobie człowieka, ale już niedługo... Wkrótce wszystko się zmieni, a łączącym nas uczuciem będziemy mogli pochwalić się całemu światu.
Nie usłyszałam nawet do końca co mi odpowiedzieli. Byłam za bardzo pogrążona w swoich myślach. Po chwili zauważyłam oddalającą się grupę mężczyzn, a ja nadal stałam w tym samym miejscu jak skończona idiotka. Dostrzegłam znajomą twarz skierowaną w moją stronę. To był Michael. Moje kąciki ust od razu powędrowały w górę. Uniosłam powoli swoją dłoń w stronę ust i posłałam w jego stronę buziaczka. Od razu na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, którego tak bardzo mi brakowało przez ostatnie dni.
Stwierdziłam, że nie mogę stać w jednym miejscu w nieskończoność, dlatego udałam się w stronę wyjścia. Zanim zniknęłam za rogiem, zdążyłam się jeszcze raz odwrócić i spojrzeć na oddalające się postacie. Nie szłam zbyt długo, bo już po chwili poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku, a ja momentalnie zostałam odwrócona twarzą do tej osoby. Moje oczy ujrzały blondyna o ślicznych niebieskich oczach.
-Michael? - Szepnęłam w miarę cicho, aby nikt nie usłyszał. Szczerze powiedziawszy to mnie wystraszył i mało brakowało a bym wydała z siebie pisk. Chłopak natomiast wpił się w moje usta. Z ręki wypadły mi wszystkie dokumenty, które trzymałam, a jedną rękę zarzuciłam na jego kark, natomiast drugą ułożyłam na jego policzku. - Ktoś nas zobaczy. - Szepnęłam między pocałunkami. Michael na chwilę oderwał się ode mnie i chwycił w dłonie moją twarz.
-Olać to. Nie potrafię udawać obojętnego. Przekonałem się o tym przed chwilą. Wiesz jaką walkę stoczyłem w środku, żeby nie podejść do ciebie, nie powiedzieć nic niestosownego? Czułem się jakbym widział cię przez pleksę. Dłużej tak nie wytrzymam. - Westchnął z delikatnym podłamaniem.
-Mi też nie jest z tym łatwo, ale wczoraj przecież coś ustaliliśmy. - Zaczęłam poprawiać jego grzywkę, która obecnie była roztrzepana na wszystkie możliwe strony. - Poza tym to był twój pomysł. - Oparłam się o ścianę i czekałam na jego reakcję.
-To była największa głupota jaką wtedy palnąłem. Zapomnijmy o tym. - Zaczęłam się śmiać, bo przypomniała mi się pewna rzecz, którą mi kiedyś chłopak opowiedział. - Z czego się śmiejesz? - Uśmiechnął się szeroko i czekał na moją odpowiedź.
-Myślałam, że największą głupotą jaką kiedykolwiek palnąłeś było powiedzenie na lekcji do nauczycielki: Możemy się przespać? 
-Nie moja wina, że każdy zrozumiał to dosyć dwuznacznie. - Pokręcił na boki głową jakby chciał wymazać z pamięci kompromitujące wydarzenie. - Ja tylko chciałem, żeby dała nam lekcję wolną. Zresztą, nie rozmawiajmy teraz o tym. Odpowiesz na moje pytanie? - Przybliżył się do mnie i założył mi kosmyk włosów za ucho.
-Wpadnij do mnie wieczorem, wtedy na spokojnie porozmawiamy. Teraz powinieneś już iść. Zaraz zobaczą twoją nieobecność. - Schyliłam się, aby podnieść z podłogi papiery, które wcześniej wyleciały mi z rąk.
-Co tu masz? - Wskazał na dokumenty, które trzymałam w dłoni, a ja spuściłam wzrok zastanawiając się co mam powiedzieć. Nie mogę wyjawić prawdy, ale skłamać też nie. - Ej, co się dzieje? - Uniósł mój podbródek tak, abym mu spojrzała w oczy. Ja jedynie przygryzłam dolną wargę, nie wiedząc jak zakończy się nasza rozmowa. - Nie rób tak.
-Jak? - Zmarszczyłam delikatnie brwi, udając, że nie mam pojęcia o czym mówi.
-Nie przygryzaj wargi. - Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Czemu? - Szepnęłam mu do ucha.
-Bo będę musiał cię pocałować, a w efekcie tego może się zdarzyć, że ktoś nas zobaczy, a tego przecież nie chcesz.
-Skąd ta pewność?
-Sama to powiedziałaś wcześniej.
-Ja się z tobą tylko droczyłam. - Puściłam w jego stronę oczko, cmoknęłam w usta i udałam się w stronę wyjścia.

3 komentarze:

  1. Jestem jeszcze przed przeczytaniem, ale moja radość o matko!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, już przeczytałam i co więcej mogę powiedzieć- Rozdział CUDOWNY. Oj widzę, że ciężko im będzie ukryć ten związek, bo Michael nie wytrzymuje bez naszej Diany :D Długo czekałam na rozdział i już teraz gdy go przeczytałam nie mogę się doczekać następnego, proszę napisz mi kiedy spodziewasz się go wstawić. Tak wiem z doświadczenia, bo kiedyś sama pisałam, że nie można przedwcześnie określać, ale moja niecierpliwość nie ma granic :D
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, po przeczytaniu twojego komentarza od razu wzięłam się do pisania nowego rozdziału, w prawdzie mam na razie 300 słów, ale to już coś, tym bardziej, że najtrudniej jest zacząć. Dzisiaj może jeszcze uda mi się coś wystukać na klawiaturze. Jutro nie wiem ile znajdę czasu, ale postaram się dokończyć rozdział jak najszybciej :*

      Usuń